Home > Inteligentny Zegarek > Samsung Galaxy Watch5 zapowiada się świetnie, ale już wiem, że na pewno go nie kupię

Samsung Galaxy Watch5 zapowiada się świetnie, ale już wiem, że na pewno go nie kupię

Sharing is caring!

Wybieramy najlepsze smartwatche

Czym się charakteryzuje świetny smartwatch? Prostotą i szybkością obsługi, długim działaniem na jednym naładowaniu, a także jak największą liczbą funkcji, która sprawi, że nie będziemy wyjmować smartfona z kieszeni. Czas poszukać najlepszych propozycji!

Samsung Galaxy Watch4 / Samsung Galaxy Watch4 Classic

Cena: 919 złotych / 1399 złotych

Wielkość koperty:

– Samsung Galaxy Watch4: 40 mm / 44 mm

– Samsung Galaxy Watch4 Classic: 42 mm / 46 mm

Trudno nie zacząć tego wpisu od Samsunga Galaxy Watch4, który niewątpliwie jest flagową propozycją na rynku smartwatchy. Nie można tutaj zapomnieć również o Samsungu Galaxy Watch4 Classic, który wyróżnia się wykonaniem z nierdzewnej stali oraz fizycznym, obrotowym pierścieniem. Klasyczny model różni się także ceną – na swoją niekorzyść.

Po tym, jak Samsung zaczął pomagać Google przy Wear OS, najlepszy smartwatch otrzymał równie dobry system operacyjny, idealnie współpracujący z Androidem. No i co najważniejsze – obrotowy pierścień, który uzależnia. A do tego pełne wsparcie dla powiadomień, najlepsza integracja z aplikacjami oraz obsługa płatności przez Google Pay. Fantastyczna jakość wykonania, ekran Super AMOLED, dwa konfigurowalne przyciski. Całość uzupełnia GPS, głośnik oraz możliwość prowadzenia rozmów telefonicznych (a w modelach z łącznością komórkową – eSIM).

Nie można zapomnieć również o funkcjach zdrowotnych. Monitorowanie snu i liczenie kroków to jedno, lecz analiza masy ciała nie jest bez wad. To wykazała ekspertyza Tomka, zwracając uwagę na znaczne różnice w wynikach pomiędzy smartwatchem, a profesjonalnym przyrządem do mierzenia. Rozczarowywać może jedynie bateria, którą niestety trzeba ładować każdej nocy.

Zanim jednak pójdziecie na zakupy, warto wczytać się w nasze opinie o tych zegarkach. Wyżej już polecałem recenzję Samsung Galaxy Watch4 od Tomka. Jeżeli preferujecie model Samsung Galaxy Watch4 Classic, więcej o nim przeczytacie u Kasi.

Samsung Galaxy Watch4 w Media Expert: *KLIK*

Samsung Galaxy Watch4 Classic w Media Expert: *KLIK*

Samsung Galaxy Watch 4 Classic (fot. Tabletowo)

Apple Watch Series 7

Cena: 1879 złotych / 2599 złotych (Cellular)

(Cellular) Szerokość koperty: 41 mm / 45 mm

Jeżeli korzystacie z urządzeń firmy Tima Cooka, tutaj nie ma innego wyboru. Apple Watch Series 7 zaoferuje wszystko, czego użytkownik systemu iOS może potrzebować do szczęścia. Jednocześnie, ten zakup będzie miał sens wyłącznie, jeśli nie macie jeszcze smartwatcha w ogóle, bądź posiadane przez Was urządzenie jest już bardzo stare.

Odczytywanie powiadomień bez wyciągania telefonu, dbałość o zdrowie i aktywność fizyczną to sprawy oczywiste. Pełna synergia ze sprzętem firmy Apple powoduje, że trudno wyobrazić sobie innego kompana do pracy na MacBooku. Sam fakt, że możemy odblokować komputer bądź telefon jednym ruchem na nadgarstku, robi tutaj spore wrażenie.

Podobnie jak w przypadku smartwatchy Samsunga, Apple Watch Series 7 wesprze NFC, ze szczególnym wskazaniem na Apple Pay. Niestety, funkcja eSIM wiąże się z dopłatą za model Cellular, który znacząco podwyższa różnicę cenową na niekorzyść korporacji z Cupertino. Tak jak wcześniej jednak wspomniałem – trudno wyobrazić sobie wybór tego zegarka, gdy korzystacie już z jednego ze starszych modeli.

Gdyby jednak marketing Apple działał na Was coraz mocniej, albo nie posiadacie jeszcze smartwatcha z jabłkowym sygnetem, na otrzeźwienie zapraszam do recenzji autorstwa Janka.

A jeżeli dalej szukacie smartwatcha Apple, być może Apple Watch 6 będzie lepszym wyborem? Zwłaszcza, że oferuje niewiele mniej, a jest tańszy. Za zwykły model zapłacicie 1659 złotych, podczas gdy wersja Cellular kosztuje 2299 złotych.

Apple Watch 7 w Media Expert: *KLIK*

Apple Watch 7 (Cellular) w Media Expert: *KLIK*

Apple Watch 6 w Media Expert: *KLIK*

Apple Watch 6 (Cellular) w Media Expert: *KLIK*

Apple Watch Series 7 (fot. Tabletowo)

Oppo Watch

Cena: 899 złotych / 1499 złotych (LTE)

(LTE) Szerokość koperty: 41 mm / 46 mm

Jak na pierwszy zegarek Oppo, jest to propozycja dla wszystkich, którzy patrzą na ceny produktów Samsunga i Apple z obrzydzeniem. Zwłaszcza, że Oppo Watch naprawdę ma się czym pochwalić, choć ponownie – wersja ze wsparciem dla eSIM jest droższa nawet od Samsunga Galaxy Watch4 Classic.

Ładowanie baterii do 100% w 45 minut, ekran AMOLED oraz możliwość płatności przez Google Pay. To pierwsze pozytywne statystyki, jakie imponują w Oppo Watch. Dorzućmy do tego świetne działanie powiadomień oraz rozmów telefonicznych – to jest w przypadku wyboru droższego modelu. Miłym dodatkiem jest też działanie Asystenta Google, z czym nawet smartwatche Samsunga miały początkowo problemy.

Oppo Watch sprawdzi się również dobrze jako opaska sportowa. Pulsometr, liczenie kroków oraz wodoodporność, która pozwoli na pomiary w trakcie pływania. Cieszy również praca baterii – około 30 godzin przy maksymalnej jasności. Co ciekawe, urządzenie można przełączyć na tryb smart-opaski. Wtedy otrzymujemy zaledwie podstawowe powiadomienia oraz możliwość płatności przez Google Pay. To jednak wystarcza, by wydłużyć pracę baterii do 21 dni.

Chociażby z tych powodów, warto zwrócić uwagę na Oppo Watcha. Jeśli potrzebujecie dodatkowych informacji, recenzja Kuby pozostaje ich idealnym źródłem.

Oppo Watch w Media Expert: *KLIK*

Oppo Watch (fot. Tabletowo)

Huawei Watch GT 3

Cena: 1099 złotych (Active) / 1399 złotych (Elegant) / 1399 złotych (Elite)

(Active) / (Elegant) / (Elite) Szerokość koperty: 42 mm (Active, Elegant) / 46 mm (Active, Classic, Elite)

Nie jest łatwo być użytkownikiem urządzeń Huawei, gdy reszta technologicznego świata, śmieje im się w twarz. Huawei Watch GT 3 jednak pokazuje, że można konkurować z największymi, nawet gdy jest to zadanie karkołomne. Zwłaszcza, że Harmony OS również ma czym się pochwalić.

Przede wszystkim, smartwatch jest kompatybilny z systemem Android, ale również z iOS (zanim jednak się napalicie to spokojnie – połączenie z urządzeniami Apple nie zaoferuje pełni funkcjonalności). Wiele znanych aplikacji zainstalujecie z AppGallery, co oczywiście otwiera furtkę do jakości znanej z systemów kompatybilnych z usługami Google.

Warto jednak zaznaczyć, że odpowiadanie na wiadomości dalej jest ograniczone – tylko SMS, i to w dodatku szablony wraz z emotikonkami. Huawei Watch GT 3 będzie również świetnym kompanem, gdy zechcemy monitorować własne zdrowie. Zróżnicowane typy treningów, monitorowanie snu oraz pulsometr (momentami nie do końca dokładny, ale jest!). Do tego Huawei Pay oraz eSIM (dostępne jedynie w rozmiarze 46 mm) sprawia, że ten smartwatch też może Was zainteresować.

Co do spraw technicznych – wyświetlacz AMOLED oraz bateria, której działanie jest ponownie zależne od rozmiaru. Preferowany model 46 mm wytrzyma nawet do 14 dni, podczas gdy 42 mm oferuje czas działania krótszy o połowę. Niemniej jednak, solidna konkurencja dla produktów innych niż smartwatche Apple.

Więcej o Huawei Watch GT 3 przeczytacie w recenzji przygotowanej przez Kasię.

Huawei Watch GT 3 Active w Media Expert: *KLIK*

Huawei Watch GT 3 Elite w Media Expert: *KLIK*

Huawei Watch GT 3 Elite (fot. Tabletowo)

Garmin Instinct Solar

Cena: 1289 złotych

Szerokość koperty: 45 mm

Bateria zasilana energią słoneczną oraz zgodność z normą wojskową 810, obejmującą wstrząsy, temperaturę oraz wodoodporność. To nie są zwykłe statystyki, jakimi może się pochwalić smartwatch w tym segmencie cenowym. A jednak – Garmin Instinct Solar to propozycja dla osób, które szukają najbardziej wytrzymałych produktów.

Dodajmy do tego czujnik tętna, a także pulsoksymetr – narzędzia wykorzystywane do monitorowania pracy serca oraz monitorowania jakości snu, a także określania stopnia, w jakim ciało ludzkie może pochłaniać tlen. Podobnie jak pozostałe urządzenia, Garmin Instinct Solar skorzysta z wbudowanych profili aktywności, zmierzy liczbę kroków oraz posłuży się wysokościomierzem.

Zdecydowanym minusem będzie brak funkcji eSIM, choć Garmin Instinct Solar jest produktem do użytku terenowego. Dla wszystkich osób, które nie potrzebują smartfona na nadgarstku, jest to urządzenie wystarczające. Choć ponownie, brak NFC także zaboli bez telefonu w kieszeni. Ochrona w postaci Corning Gorilla jednak sprawia, że warto taki zegarek zabrać w teren.

Garmin Instinct Solar w Media Expert: *KLIK*

Garmin Instinct Solar (źródło: Allegro)

Smartwatche, czyli każdemu nie dogodzisz

Choć tutaj skupiłem się na przedstawieniu najbardziej kompetentnych smartwatchy w rozsądnych cenach, istnieje rynek tańszych smartwatchy, wykorzystujących zaledwie promil funkcji urządzeń najwyższej klasy (typu Xiaomi Mi Watch czy realme Watch). Wymagania konsumentów wobec zegarków zwiększają się z miesiąca na miesiąc, dlatego warto przede wszystkim sklaryfikować własne potrzeby, zanim przystąpimy do konkretnych zakupów.

Gdybym dostał teraz 1500 złotych do rozwalenia, moim wyborem byłby Oppo Watch. Sportowiec ze mnie żaden, a funkcja zegarka – połączona ze wsparciem dla Google Pay – to moje największe potrzeby. Nie potrzebuję bawić się urządzeniami najwyższej klasy, by czuć pewien rodzaj prestiżu. Z drugiej strony – sam posiadam PlayStation 5, choć traktuję je bardziej w kategorii narzędzia pracy.

Dlatego też zachęcam do przemyślanych zakupów, pamiętając, że w przypadku wielu urządzeń, znajdziecie poświęcone im teksty na łamach Tabletowo.

Chcesz kupić smartwatch, ale się na tym nie znasz? Koniecznie przeczytaj ten poradnik

INNPoland_avatar

Chcesz kupić smartwatch, ale się na tym nie znasz? Koniecznie przeczytaj ten poradnik

S

martwatche zyskują na popularności, ale który model i markę wybrać? Czy każdy smartwatch pasuje do każdego telefonu i na które funkcje warto zwrócić uwagę? Czy warto kupić tani smartwatch, czy zainwestować w coś lepszego? W poradniku tłumaczymy podstawy i próbujemy dobrać urządzenie, z którego będziecie zadowoleni.

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

Jak wybrać smartwatcha?

Smartwatche są modne, użyteczne oraz wygodne... I oczywiście kuszą nas do zakupu z wielu reklam. Część osób mocno zastanawia się nad kupnem inteligentnego zegarka, ale no właśnie – który wybrać?

W tym artykule staramy się w prosty sposób doradzić wam, który będzie najlepszy dla was. Skupimy się też na największych markach, bo obecnie każda większa firma elektroniczna stara się oferować coś na wzór inteligentnego zegarka.

Podstawowe pytanie – smartwatch czy smartband?

Urządzenia ubierane cały czas się rozwijają, ale zanim się na jakieś zdecydujemy – warto poznać nasze opcje i przy okazji odpowiedzieć sobie na kluczowe pytanie.

Smartband, czy też inteligentna opaska jest urządzeniem tańszym, ale też wyposażonym w mniej funkcji. Zwykle jest bardzo lekki i dość dyskretny. Coś za coś, więc cechuje się też zazwyczaj dość małym ekranem i nieco gorszymi wrażeniami z używania ekranu dotykowego – jest on zwykle mniej dokładny, a te najtańsze oferują na przykład tylko przeciągnięcia w czterech kierunkach.

Jeśli jednak potrzebujecie tylko urządzenia do podstawowych funkcji – m.in. zliczania kroków, przypominania nam o aktywności w czasie dnia czy monitorującego podstawowe parametry snu – smartband może być produktem dla was.

Jeśli nigdy w życiu nie mieliśmy urządzenia ubieranego – warto zacząć od opaski. Z nią możemy się na przykład przekonać, czy jesteśmy w stanie znieść noszenie jej na nadgarstku w czasie snu, a jeśli takie urządzenia są nie dla nas – to przynajmniej dużo nie wydacie. To też urządzenie dla zapominalskich, bo nie trzeba go często ładować.

Smartwatch to urządzenie premium – droższe od opaski i oferujące więcej możliwości. Podstawą jest większy ekran — co oczywiste, podobny rozmiarem do klasycznych zegarków. Na nim można nawet próbować pisać SMS-y, choć zbyt wygodne to nie będzie.

Smartwatch jest też "smart", czyli najczęściej możemy ściągać na niego aplikacje, które są nam potrzebne. W teorii pozwala to na praktycznie nieskończone możliwości, ale tu uwaga – rynek aplikacji na zegarki jest na razie dość mocno ograniczony, jeśli chodzi o liczbę programów.

Kupując smartwatcha, zwykle korzystamy z całego ekosystemu. Zegarek raportuje dane o treningach czy śnie do aplikacji, w której wygodnie sprawdzimy podsumowania, a nawet dostaniemy rady.

Smartwatch Huawei – pomiędzy opaską a zegarkiem

Zegarki firmy zyskały na popularności modelami takimi jak Huawei Watch GT 2 w cenie od 570 do 900 zł. Obecnie najnowszym modelem jest zaś GT 3 i GT 3 Pro w cenach zaczynających się odpowiednio od 890 i od 1700 zł. Istnieje też niezależna linia Watch (bez dopisku "GT")

Huawei jest firmą, która bardzo ciekawie pozycjonuje się na rynku urządzeń ubieranych. Od początku serii największą zaletą zegarków był długi czas działania na baterii. Zwykle smartwatch trzeba ładować dość często, parę razy w tygodniu lub nawet codziennie. Tu producent chwali się, że na jednym ładowaniu jesteśmy w stanie używać urządzenia nawet do 14 dni, lub 7 dla mniejszej wersji.

Zegarki Huawei oferują niezłe funkcje śledzenia aktywności i fizycznej oraz snu. Wyróżniają się też przystępną ceną, na przykład Huawei WATCH GT 2e można kupić już za 500 zł. W sprzedaży są wersje z funkcją LTE, pozwalające na korzystanie ze smartwatcha jak ze smartfona, w tym dzwonienie, SMS-owanie czy funkcje internetowe. Te wersje są jednak droższe.

Urządzenia firmy można łączyć z każdym telefonem – niezależnie od systemu za komunikację odpowiada aplikacja Huawei Zdrowie. Niektórzy mogą mieć jednak obawy związane z przesyłaniem swoich danych wywodzącemu się z Chin przedsiębiorstwu.

Niektórzy użytkownicy wskazują też, że smartwatche tej firmy mają stosunkowo mało funkcji "smart". Przykładowo, w GT 2 funkcje są zdeterminowane z góry i nie doinstalujemy dodatkowych aplikacji według naszych upodobań.

Smartwatch Samsung – klasa premium z Androidem

Przez ostatnie lata Samsung wyrobił sobie bardzo dobrą opinię na polu urządzeń ubieranych. Wiele modeli było znanych były z ruchomego pierścienia, który był niemałą rewolucją i pomagał w szybkiej i przyjemnej nawigacji po systemie.

Obecnie producent powoli rezygnuje już z fizycznej części, choć jej "duch" pozostał nawet w najnowszych urządzeniach firmy. Fizyczny pierścień jest zastąpiony wirtualnym polem dotykowym wokół krawędzi ekranu.

Flagowym modelem jest obecnie Samsung Galaxy Watch 4, w cenie ok. 1000 zł. Dopełnia go droższy Watch 4 Classic (z fizycznym pierścieniem), który kosztuje już ok. 1300 zł. Obie linie oferują też wersje z LTE, umożliwiające funkcje dzwonienia i używania niezależnie od smartfona.

Na horyzoncie jest jednak premiera Samsung Galaxy Watch 5. Warto na nią poczekać, bo może spodoba nam się najnowszy model, albo dorwiemy Watch 4 w niższej cenie.

Smartwatche firmy są faktycznie "smart" i możemy instalować aplikacje na zegarek ze sklepu Android Watch OS. Jeśli chodzi o baterię, to nie jest zbyt różowo. Sprzęt trzeba ładować codziennie lub co dwa dni – w zależności od używanych funkcji.

Za kontakt telefonu z zegarkiem odpowiada aplikacja Samsung Health – prawdziwy kombajn możliwości sportowych i monitorowania stanu zdrowia. Z poziomu aplikacji możemy ustalać plany treningowe, sesje medytacji, rywalizować z innymi, śledzić godziny zasypiania i otrzymać porady.

Samsung Health zainstalujemy na każdym telefonie z Androidem i iOS. Uwaga, bo Samsung uzależnia niektóre funkcje smartwatcha od posiadania telefonu Samsung. Nie tracimy jednak zbyt wielu funkcji – w Watch 4 to mierzenie ciśnienia tętniczego i EKG serca.

Smartwatch Apple Watch – coś dla fanów iOS

Skoro było o Androidzie, pora na opcję Apple. Tu od razu zaznaczamy – koncern nie przewiduje możliwości łączenia zegarka z telefonami innych firm. Jeśli macie Androida – nawet się nie zastanawiajcie. Z drugiej strony – jeśli macie iPhone'a, trudno o sprzęt lepiej dopasowany do ekosystemu, w którym i tak się poruszacie.

Najnowsza wersja smartwatcha to Apple Watch Series 7 z końcówki 2021 r. Na za najtańszą edycję zapłacimy 1999 zł, oferuje ona gumowy bądź parciany pasek i aluminiową kopertę. Jest też wersja z bardziej ozdobną opaską za 2249 zł. Za bagatela 3299 zł zaopatrzyć się możemy w model z kopertą ze stali nierdzewnej.

Wszystkie wersje oferują też opcję Cellular (LTE), która pozwoli na zarejestrowanie wirtualnej karty SIM i używanie urządzenia zupełnie niezależnie od telefonu. Na przykład możemy wyjść z nim pobiegać i nadal do kogoś zadzwonić czy odebrać SMS-a. Za tę funkcję dopłacić trzeba jednak ok. 500 zł.

Niektórzy mogą mieć chęć poczekać do premiery Watch Series 8, bo być może Apple wprowadzi tam bardziej rewolucyjne zmiany, niż drobne szczegóły, jakie zmieniły się przy ewolucji Series 6 do Series 7.

Jeśli o tym mowa. Za poprzedni Series 6 zapłacimy tylko niewiele mniej – sklepy z elektroniką oferują ceny w okolicy 1799 zł za ten model. Istnieje też bardziej budżetowa wersja urządzenia – Apple Watch SE, w cenie od 1350 zł.

Apple wyróżnia się wśród konkurencji kwadratowym wyświetlaczem z zaokrąglonymi rogami. Ciekawą opcją jest tu też pokrętło, które umożliwia wygodną nawigację. Nowością w Series 7 jest zaś większy o 20 proc. ekran i certyfikat ochrony przed kurzem IP6X. Linia zegarków już wcześniej była wodoodporna do 50 m.

Problemem dla niektórych może być bateria, która także i tu będzie się dość szybko wyczerpywać. Producent zapewnia jednak, że ma "wystarczyć na cały dzień" (ok. 18 h) Dodatkowo, najnowszy model ładuje się 33 proc. szybciej niż Series 6 (około 1h do 100 proc.).

Apple Watch Series 7 oferuje wiele sensorów do monitorowania zdrowia, lecz firma nie dodała nowych elementów od Series 6. Na pokładzie mamy monitoring nasycenia krwi tlenem, śledzenie snu, EKG czy wykrywanie upadków i automatyczne zawiadomienie służb. Całość współpracuje z aplikacją firmy – Apple Health.

Zamknięty system WatchOS 8 i współpraca tylko z iOS oznacza też, że synchronizacja jest praktycznie bezproblemowa i wszystko działa tak, jak powinno. Parę funkcji systemu jest dostępne tylko dla Series 7, z powodu większego ekranu urządzenia. Nie można też zapomnieć o obsłudze Apple Pay w zegarku.

Smartwatch dla biegacza i sportowca – Garmin, Polar

Zwykle smartwatche oferują złoty środek. Praktycznie każda marka oferuje opcje sportowe na przyzwoitym poziomie, ale nie zagłębia się też zanadto w szczegóły.

Są jednak firmy, które specjalizują się w produktach dla zapaleńców sportu, a nawet zawodowców. Na myśl przychodzi tu dwóch producentów – Garmin i Polar – od lat znane ze smartwatchów skupionych na sporcie.

Garmin znany jest na przykład ze współpracy z firmą Strava, która dostarcza dość zaawansowany system śledzenia aktywności fizycznej. Sugeruje też treningi i jest przeznaczona dla osób chcących stale poprawiać swoje wyniki.

Garmin Forerunner to opcja w niższej cenie, ale nadal model Forerunner 955 to wydatek 2600 zł. Ciekawą opcją jest wersja wyposażona w ładowanie promieniami słonecznymi, za 3000 zł. Opcją premium jest Garmin Fenix 7, ale tam ceny zaczynają się na 2700 i kończą na 4700 zł

Jeśli podchodzimy do sportu bardzo poważnie – biegamy maratony, pokonujemy dziesiątki kilometrów na rowerze w górach itp. – smartwatch skupiony tylko na sporcie może się okazać nieoceniony.

Ale jeśli jesteśmy bardziej "casualowi" – zaawansowane funkcje tego typu smartwatchów mogą się nam nie przydawać i nie będzie to zbyt udany zakup.

Samsung Galaxy Watch5 zapowiada się świetnie, ale już wiem, że na pewno go nie kupię

Jak większość z was mocno interesuję się nowymi technologiami, a sporą część mojej uwagi przykuwają najróżniejsze gadżety, w szczególności smartwatch, które już od dawna potrafią przyspieszać bicie mojego serca, kiedy tylko na rynku pojawiają się nowe modele z czasem bardzo innowacyjnymi rozwiązaniami. Mimo sporej ilości przecieków, które pojawiały się w ostatnich tygodniach, ze zniecierpliwieniem wyczekiwałem konferencji Samsung Unpacked. To właśnie na niej miały oficjalnie zadebiutować nowe smartwatch południowokoreańskiego producenta i karmiłem się nadzieją, że przyniosą one podobną rewolucję, jak poprzednia generacji, która wywołała niemałe trzęsienie ziemi na rynku, bo Samsung zrezygnował w nich z autorskiego systemu operacyjnego Tizen na rzecz rozwijanego przez Google Wear OS (przypadku Galaxy Watch 4 oznaczonego liczbą 3 i dostępnego wyłącznie na nich przez długie miesiące, z czym konkurencja musiała się pogodzić). Niestety najnowsza odsłona inteligentnych zegarków Samsunga, mimo mogącej budzić podziw specyfikacji pozostawiła u mnie tak duży niedosyt, że z pewnością nie wydam na nie pieniędzy.

Każdy z nas ma inną definicję smartwatcha, bo inne wymagania przed nim stawiamy. Niektórym wystarczy, żeby takie urządzenie synchronizowało powiadomienia ze smartfonem i oferował podstawowe lub bardziej rozbudowane funkcje sportowe, dostępne w popularnych opaskach fitness. Inni potrzebują czegoś więcej i chcą na inteligentnym zegarku korzystać z dodatkowych aplikacji ułatwiających codzienne życie. Ja należę do grupy użytkowników, którzy od smartwatchy wymagają najwięcej, bo chciałbym, żeby nie były one jedynie przedłużeniem siedzącego w kieszeni smartfona, a urządzeniami, które są go w stanie zastąpić. Spełniających moje oczekiwania smartwatchy na rynku jeszcze nie ma, ale wiąże się to czasem z problemami, których producenci inteligentnych zegarków nie są w stanie samodzielnie rozwiązać, jak np. współdzielenie jednego numeru telefonu pomiędzy różnymi urządzeniami, co jest kwestią operatorów komórkowych.

Smartwatch wcale nie taki smart

Od dawna śledzę rozwój rynku smartwatchy, jednak ostatnim, który kupiłem i dość intensywnie użytkowałem był Huawei Watch 2 Sport z Wear OS (wcześniej Android Wear), więc model dość stary, bo sprzed ponad 5 lat. Choć był to wtedy jeden z topowych modeli, to dość szybko zorientowałem się, że spełni moich (może i wygórowanych) wymagań. Po kilku miesiącach używania smartwach stał się dla mnie głównie przerośniętą i oferującą nieco zaawansowanych funkcji opaską fitness, którą wykorzystywałem do synchronizacji powiadomień i przełączania utworów w aplikacji Spotify uruchomionej na smartfonie. Powodów tej sytuacji było kilka. Po pierwsze, wspomniane problemy z dzieleniem numeru telefonu, co nie pozwalało mi wyjść do sklepu bez telefonu, tylko z zegarkiem na ręku i nie martwić się, że minie mnie jakaś rozmowa telefoniczna.

Po drugie, sporym problemem okazał się sam sprzęt dla platformy Android Wear, który wtedy nie oferował zbyt dużej wydajności, a użytkownicy (także i ja) często narzekali, że nawet modele wyposażone w topowy wtedy SoC Qualcomm Snapdragon 2100 i 768 MB RAM nie pracują tak płynnie, jak można by tego oczekiwać. Oczywiście te negatywne efekty można było nieco zniwelować, wyłączając nieużywane usługi i pozbywając się zbędnych aplikacji.

Jednak największym problemem był bardzo krótki czas na pojedynczym ładowaniu, który często nie przekraczał ok. 20 godzin, co w dużym stopniu utrudniało korzystanie z inteligentnego zegarka i (przynajmniej u mnie) czasem wywoływało niemałą frustrację, bo przed wyjściem z domu okazywało się, że smartwatch może nie przetrwać dnia w pracy i dotrwać do powrotu, bo na noc nie zostawiłem go w ładowarce (miał przecież śledzić jakość mojego snu).

Przyczepić się powinienem również do samego Android Wear 2.X/Wear OS, 2.X, bo także on wówczas nie był najlepszym na świecie systemem operacyjnym dla smartwatchy. Choć oferował spore możliwości konfiguracji oraz duże możliwości, które dodatkowo można było poszerzyć, instalując aplikacje ze Sklepu Play, to często obsługa oprogramowania na małym ekranie dotykowym była niewygodna, a wszystko działało wolno i potrafiło się zacinać.

Foto: Materiały prasowe

Z podobnymi problemami, a przynajmniej nie w tak dużym stopniu nie musiał mierzyć się Samsung oraz jego seria inteligentnych zegarków Galaxy Watch. Autorski system operacyjny Tizen działał szybciej, jego obsługa dzięki obrotowemu pierścieniowi była wygodniejsza, a czas pracy na pojedynczym ładowaniu dłuższy. Niestety nieco zamknięty charakter tego mobilnego OS nie zachęcał mnie do zakupu smartwatcha z Południowej Korei, bo np. nie działały na nim płatności zbliżeniowe Google Play.

Wszystko to sprawiło, że zakup kolejnego smartwatch odłożyłem na bliżej nieznaną przyszłość, kiedy takie sprzęty będą spełniać w większym stopniu moje wymagania. Niestety czekam nadal, a producenci sprzętu oraz oprogramowania nie spieszą się, żeby spełniać moje zachcianki.

Smartwatche z Waer OS - zmartwychwstanie

Sytuacja zmieniła się nieco dopiero w zeszłym roku, ponad 4 lata po premierze rynkowej Huawei Watch 2 Sport. To w świecie nowych technologii bardzo długo i przyznam szczerze, że zastanawiałem się, czy Wear OS nie umrze, a działające pod jego kontrolą smart zegarki nie odejdą w niepamięć. W tym czasie na rynku wearables łokciami zaczęła rozpychać się firma apple ze swoimi bardzo udanymi i popularnymi sprzętami, w sklepach zaczęły pojawiać się coraz to nowe urządzenia innych producentów, które kusiły wzornictwem oraz (a może przede wszystkim) długim czasem pracy na baterii. Były to między innymi kolejne odsłony zegarków Huawei Watch GT wyposażone tym razem w autorski system operacyjny, nieoferujący jednak tak dużych możliwości jak Wear OS. Sprzęty takie były dla mnie jedynie przerośniętymi opaskami fitness i zaliczałem je bardziej do kategorii sportwatchy niż smartwatchy, bo producenci skupiali się w nich przede wszystkim na funkcjach związanych z aktywnością fizyczną użytkownika i śledzeniem różnego rodzaju parametrów naszego ciała, a dla mnie to zdecydowanie za mało.

Jednak w 2021 r. Google, Samsung oraz trochę wcześniej Qualcomm rozpalili na nowo w moim sercu ognisko, rozdmuchując coraz słabiej tlącą się iskierkę nadziei, że może w niedługiej przyszłości będę mógł kupić wymarzonego smartwatch. Pierwsze z firm opracowały wspólnie nową wersję Wear OS, którą oznaczono numerem 3. Wprowadzała ona sporo zmian i usprawnień, dzięki czemu OS działał szybciej i łatwiej było go obsługiwać dzięki obrotowemu pierścieniowi, który znalazł się na kopertach zegarków Galaxy Watch 4 Classic i w formie elektronicznej na tańszych wariantach z tej serii. Samsung zrezygnował także z Tizena co dawało jeszcze większą nadzieję na wskrzeszenie zapomnianych już nieco smartwatchy z Wear OS. Swoje pięć groszy rok wcześniej dorzuciła także firma Qualcomm, która wprowadziła na rynek nowe procesory dla urządzeń "ubieralnych": Snapdragon W4100 oraz 4100+, które oferowały większą wydajność i nieco lepszą sprawność energetyczną. Niestety rok temu nadal było za wcześnie, żebym sięgnął do portfela i zakupił inteligentny zegarek, mimo tego, że pojawiły się nawet tak ciekawe konstrukcje jak Mobvoi TicWatch 3 Pro z dwoma ekranami, dzięki którym czas pracy na pojedynczym ładowaniu znacznie się wydłużył.

Foto: Samsung

Samsung Galaxy Watch5 - świetny, ale nie dla mnie

Tutaj wracamy do tytułowego Samsunga Galaxy 5. Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że zmiany względem wcześniejszej generacji są znikome, tych jest jednak więcej, ale nie są na tyle duże, żebyśmy mogli mówić o rewolucji na rynku inteligentnych zegarków. Modele Galaxy Watch5 oraz Watch5 Pro (który zastąpił zeszłoroczny Classic) zapowiadają się świetnie. Są wyposażone niemal (to słowo klucz, do którego wrócę niedługo) wszystko, czego można od nowoczesnego smartwatcha oczekiwać. Oprócz bardzo funkcjonalnego systemu Wear OS producent usprawnił wiele aspektów swoich zegarków. Między innymi czujnik BIA pozwalający zbadać skład ciała, który w poprzedniej generacji nie działał zbyt dobrze. Poprawił się także czas działania na jedynym ładowaniu, mimo tego, że same baterie nie urosły znacząco. Samsung twierdzi, że Galaxy Watch5 Pro będzie działać nawet do 80 h, jednak w poprzedniej generacji miało być to 40 h, ale testy pokazały, że czas ten jest zdecydowanie krótszy i w zależności od testu oraz uruchomionych w zegarku funkcji oscylował w okolicach dobry, dobijając czasem do 30 h. Jak będzie tym razem, czas pokaże.

Niestety ta sama została platforma sprzętową, w której skład wchodzi procesor Samsung Exynos W920 (2 rdzenie Cortex A55; 1,18 GHz; 5 nm), karta graficzna Mali-G68 MP2 oraz 1,5 GB pamięci RAM. Trio to wspierany jest przez dodatkowy chip niskonapięciowy (pojedynczy rdzeń Cortex M55), który zajmuje się głównie zarządzaniem funkcją Always-On-Display i czuwa nad odświeżaniem godziny, wyświetlaniem powiadomień, zbieraniem danych o zrobionych krokach oraz aktywności serca. Rozwiązanie takie jest coraz częściej stosowane w celu zaoszczędzenia energii magazynowanej w akumulatorze. Z szacunków wynika, że jedynie ok. 5 proc. czasu pracy smartwatcha to aktywność użytkownika wymagająca najwyższej wydajności. Pozostałe ok. 95 proc. to zadania dziejące się w tle, które nie wymagają tak dużej mocy obliczeniowej, mogące zadowolić się układem potrzebującym zdecydowanie mniej prądu.

Właśnie ta zeszłoroczna platforma sprzętowa jest w moim przekonaniu największym problemem Samsungów z serii Watch5. Rozczarowanym jestem także brakiem obrotowego pierścienia w modelu Pro, który ułatwiłbym moim nieco niezgrabnym palcom obsługę interfejsu. Jeszcze w tym roku konkurencja pokaże coś lepszego.

Qualcomm Snapdragon W5 Gen 1 i Gen 1+ - nowa nadzieja

Foto: QUALCOMM

Kilka tygodni temu firma Qualcomm zaprezentowała nowe procesory dla smartwachy: Snapdragon W5 Gen1 oraz W5+ Gen1. Nie są to tylko odświeżone konstrukcje z poprzedniego roku, a nowe układy, które mogą bardzo usprawnić pracę inteligentnych zegarków. Po pierwsze, według producenta, w niektórych zastosowaniach wzrost wydajności względem modeli z serii W4100 może być nawet dwukrotny, a to już sporo. Przejście na niższy proces technologiczny (litografia 4 nm, 12 nm w układach Snapdragon z serii W4100) poskutkowało poprawieniem wydajności energetycznej, która także może robić spore wrażenie. Według danych Qualcomm ten sam zegarek wyposażony zamiast Snapdragon W4100+ w model W5 Gen 1+i baterię o pojemności 300 mAh pracować ma o 15 h dłużej (wzrost z 28 h do 43 h), modele z akumulatorami 450 mAh zyskają 18 h działania z dala od ładowarki (wzrost z 36 h do 54 h), a tych wyposażonych w ogniwa o pojemności 590 mAh (mimo tego, że takich obecnie próżno szukać na rynku) będzię można używać całą dobę dłużej (wzrost z 48 h do 72 h).

W dużym stopniu jest to zasługa zastosowania podobnego rozwiązania jak w Samsungach Galaxy Watch 4 i 5, czyli dodatkowego chipu AON (QCC5100: Cortex M55, 250 MHz, 22 nm) z bardzo niskim zapotrzebowaniem na energię oraz zajmującego się mniej wymagającymi zdaniami (odświeżaniem informacji na ekranie, czujnikami, sekcją audio oraz powiadomieniami). Będzie on obecny jednak jedynie w modelu W5+ Gen 1, producenci decydujący się na wariant W5 Gen 1 będą musieli sami zadbać o dodanie niskonapięciowego układu, ale nie powinno to być problemem, bo od dawna robią to np. Oppo Mobvoi w swoich smartwatchach (o czym za chwilę). Podstawowy procesor oferujący zdecydowanie większa wydajność jest konstrukcją wykorzystującą 4-rdzenie Cortex A53, czyli starsze niż w południowokoreańskiej konkurencji, ale taktowane wyższym zegarem 1,7 GHz. Za generowanie grafiki odpowiedzialna będzie karta graficzna Adreno A702 (1 GHz).

Na pokładzie nowych układów nie zabraknie także obsługi Bluetooth w wersji 5.3. Nowy procesor Qualcomm to także usprawnione stany głębokiego snu oraz hibernacji.

Foto: QUALCOMM

Tego samego dnia co Galaxy Watch 5 oficjalnie zostały zaprezentowane inteligentne zegarki Oppo Watch 3 i Watch 3 Pro. Są to pierwsze smartwatche z opisanym wyżej procesorem Snapdragon W5 Gen 1. Niestety 10 sierpnia zaprezentowano jedynie modele przeznaczone na rynek chiński, na światowy debiut przyjdzie nam niestety jeszcze poczekać, o ile w ogóle nastąpi. Mobilny CPU Qualcomm w obu modelach wspierany jest przez 1 GB RAM oraz niskonapięciowy układ Apollo 4 Plus firmy Ambiq Micro (w poprzednich modelach byłyy to układy Appollo4s oraz Apollo3 ) do mniej wymagających zadań. Różnice między wariantami Watch 3 i Watch 3 Pro ograniczają się do wielkości ekranu (w wyższym modelu jest on dodatkowo zakrzywiony), pojemności baterii oraz tym, że wariant Pro został wyposażony w obrotową koronkę, która pomaga w nawigacji po interfejsie (podobnie jak w Apple Watch). Nie zabrakło w nim także wszystkich nowości w świecie wearables, także możliwości zrobienia EKG.

Foto: Mobvoi

Jeszcze ciekawiej zapowiada się debiut na rynku nowego topowego smartfona Mobvoi. Model, który najprawdopodobniej będzie nazwany TicWatch 4 Pro będzie pierwszym inteligentnym zegarkiem z Wear OS 3 oraz Snapdragonem W5 Gen 1 (Oppo Watch w Chinach sprzedawany jest z wersją AOSP mobilnego androida). Niestety, choć w sieci nadal brakuje przecieków na temat tego sprzętu, to możemy spodziewać się w nim wszystkiego, co najnowsze w świecie wearables, a wyróżniającą go na tle konkurencji funkcją będą dwa ekrany, dzięki którym będzie mógł działać na pojedynczym ładowaniu dłużej niż inne zaawansowane smartwatche. Jeśli wierzyć niepotwierdzonym dotąd informacjom nie zabraknie w nim również takich fajerwerków jak możliwość zrobienia EKG (jak w Apple Watch 7, Galaxy Watch 4/5 czy Oppo Watch 3). Pod znakiem zapytania pozostaje jedynie to kiedy trafi na rynek i czy producent zdecyduje się na zastosowanie mechanizmu ułatwiającego nawigowanie po interfejsie, choć wcześniej tego nie robił.

Jak sami widzicie, choć nowe smartwatch Samsunga zapowiadają się świetnie, to w najbliższej przyszłości do sprzedaży mogą trafić lepsze konstrukcje. Dlatego ja zakup inteligentnego zegarka muszę po raz kolejny odłożyć w czasie, a moje wewnętrzne dziecko łaknące nowego gadżetu nadal musi czekać na spełniający moje oczekiwania model.